WizjonerkaZyciaDiona.pl

Tarot, horoskopy, wróżby.

WRÓŻBOHOLICY

2018-08-24 Wizjonerka Życia Diona

„Czy wyjdę za mąż?” – pytała na okrągło jedna z moich klientek. Za pierwszym, drugim i jeszcze kolejnym razem, karty mówiły to samo. Ale później zaczęły motać… – mówi wróżka Diona.

Artykuł ukazał się w magazynie „Wróżka”, nr 9/2018.

Artykuł ukazał się w magazynie „Wróżka”, nr 9/2018.

Któregoś wieczoru, mąż Marii przyszedł do domu i zażądał rozwodu. Powiedział, że nic ich nie łączy, bo nie mają dzieci. I kompletnie do siebie nie pasują, więc odchodzi. W kwadrans spakował swoje ubrania i zniknął. Maria stała jak sparaliżowana przez dłuższy czas. Później wzięła swoją komórkę i zadzwoniła na wróżkową infolinię. Od tamtej pory było tak codziennie. „Pani Diono, ja znów nie wiem, co robić. Mąż mi napisał, że jeśli się nie zgodzę na rozwód, to będę miała kłopoty. Nie mogę się pozbierać” – łkała. „On zawsze był przy mnie, podejmował decyzje, płacił rachunki. Teraz nie wiem, co robić…”.

Wróżka kładzie karty i daje kilka rad. Można tak zrobić raz, drugi, trzeci. Ale jeśli klientka dzwoni dwa razy dziennie, a potem jeszcze obdzwania wszystkich dostępnych na portalach doradców, to sprawa staje się jasna: jest uzależniona. Bo uzależnić się można od wszystkiego: alkoholu, narkotyków, ptasiego mleczka, czyjejś obecności. A także rad i wskazówek wróżki. Dzięki swojemu 30-letniemu doświadczeniu, taką osobę wyczuwam niemal natychmiast. Wiem, że kiedy rozłączy się ze mną, zadzwoni do kogoś innego, by spytać o to samo. Nazywam to „syndromem jednego pytania”.

„Czy wyjdę za mąż?” – pytała na okrągło jedna z moich klientek, Barbara. Za pierwszym, drugim i jeszcze kolejnym razem, karty mówiły to samo. Ale później zaczęły motać. Tak się dzieje, gdy nie zadowalamy się odpowiedzią, tylko bez końca drążymy temat. Ja w wielu dziedzinach życia, także przy rozkładaniu kart potrzebna jest pokora i umiar. Jeśli tego nie uszanujemy, energia zostanie zaburzona. Karty, a zwłaszcza Tarot potrafią być w takich sytuacjach złośliwe, mogą przekłamywać, sprowadzać na manowce. Po kilku dniach zadzwoniła do mnie zrozpaczona. „Pani Diono, kochana, usłyszałam właśnie, że nigdy nie wyjdę za mąż! Boże, takie nieszczęście!”. Poprosiłam, żeby się uspokoiła.

Klienci często mi mówią, że lubią mój głos, bo daje im poczucie bezpieczeństwa. Nic nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi, a uzależnionym od wróżb tłumaczę, dlaczego powinni zgłosić się do psychoterapeuty. Wielu ludzi tak właśnie traktuje wróżki – jako gabinet lekarski i terapeutyczny w jednym. Ale to pomyłka!

Jeśli nawet któryś z ezoteryków i doradców duchowych ma wykształcenie psychologiczne, co dość często się zdarza, to nie posiada uprawnień by prowadzić terapię osób zaburzonych. Wszystkich, którzy mają problem z podejmowaniem decyzji, wysyłam do profesjonalisty! Podobnie wtedy, gdy zamiast na badania profilaktyczne lub do lekarza, niektórzy dzwonią do wróżki, żeby się upewnić, że nic im nie jest.

Jedna z klientek miała obsesję na temat nowotworu, który być może ją zaatakował. „Pani Diono, proszę sprawdzić, czy mam raka?” – mówiła drżącym głosem. „Jestem przekonana, że wcześniej, czy później to nastąpi. Może już?” – kończyła w napięciu. Taki klient to dla wróżki, która przestrzega zasad moralnych, a także ezoterycznego BHP, to wyzwanie, by nie uzależniać go od siebie jeszcze bardziej. Wiem, że i tak się zdarza, bo przecież wśród doradców duchowych są ludzie, którymi kierują różne motywy. Warto przemyśleć i przeanalizować, czy osoba, od której oczekujemy pomocy i wsparcia nie manipuluje nami? A może przedłuża rozmowy i zachęca, czy wręcz nakazuje, aby się z nią często kontaktować? To znak, by jak najszybciej uwolnić się z tej relacji!

Jedna z moich klientek była tak uzależniona od stawiania sobie kart, losowania run i ciągłego zaglądania w horoskop, że straciła z tego powodu mnóstwo pieniędzy. Zapętliła się do tego stopnia, że brała pożyczkę za pożyczką, chwilówkę za chwilówką. Chciała spłacić dług, ale nałóg był silniejszy. Pomogłam jej wyjść z tego błędnego koła. Dziś jest lepiej. Znalazła pracę. Spłaca długi, chodzi na terapię. Na razie dzwoni tylko po to, żeby mi powiedzieć, że z dnia na dzień staje się coraz bardziej samodzielna. To mnie bardzo cieszy!

Warto korzystać z porad dobrej, sprawdzonej wróżki, jednak tylko w istotnych sprawach, od czasu do czasu, kiedy coś nas gnębi czy niepokoi. Nie można przerzucać odpowiedzialności na innych, każdy potrafi sam żyć. Musi się tylko odważyć. I to właśnie przekazuję swoim klientom.

Loading...